Niesamowita kreacja, prokurator Wiesławy Bardon, w wykonaniu Agnieszki Koniecznej. Oglądając tasiemca na TVN, nie pomyślała bym, że ta aktorka będzie w stanie wzbudzić we mnie takie emocje. Od pierwszego momentu, szczerze znienawidziłam tą postać. Ten sposób mówienia, miny i butny ton. Mistrzostwo!
Nie podzielam zachwytu. Mam wrażenie, że Konieczna "przeaktorzyła" - rola wydawała mi się przeszarżowana już w zwiastunie, a film utwierdził mnie w tym przekonaniu. To przegięcie mogłoby się obronić chyba tylko, gdyby było narzędziem parodii, ale jakoś nie broni mi się w poważnym filmie.
W fimnach czego używa sie nadmiernego podkreślenia charakteru danej postaci by utkwił w oku widzą. To są celowe zabiegi. Najlepszym przykładem jest film " służące " zachwalany i nagradzany, ale tam białe kobiety są pokazane jako słodkie idoiotki pierdzące kaczyńcami, a przecież wiadomo że to tak w zyciu nie wygląda. To chodzi o to by film , dana postać wbiła sie. I jak widać udało sie skoro jest komentowana.
Dla mnie rola prokuratorki była wręcz karykaturalna, przez co sceny z jej udziałem wręcz nie do wytrzymania w poważnym filmie. Scena procesu po prostu porażka własnie przez tę karykaturalność.
Była bo chodziło o to żeby bardziej dobitnie pokazać jak władza miała w dupie obywatela
Ale "dzięki" tej karykaturze to nie wyszło. Nie patrzy się na to jak na dramat, zimną, ludzką podłość tylko jak na słabej jakości kabaret. Totalnie odstaje od całej reszty filmu.
Widzę, że nigdy nie byłeś w sądzie... Ja niestety byłem i Sędzia (sprawa cywilna) zachowywała się dokładnie w ten sposób jak ta prokuratorka.
Nie sądzę że przedobrzyła, osobiście znam podobne babsko, zachowanie identyczne.
Sporo nauczycielek, lekarek czy urzędniczek okresu PRL miała bardzo podobną manierę mówienia. Zarozumiały ton, cedzenie słów jakby mówiły do niedorozwiniętego człowieka i przekonanie o własnej nieomylności. Z takimi osobami nigdy nie było dyskusji i przenigdy nie przyznałyby się, że się mylą.
Coś w tym musi być. Mi się kreacja podobała, ale ta mocna charakteryzacja mi coś przypomina.
Przez cały czas jak była na ekranie miałam wrażenie, że widzę tam Dolores Umbridge z Harrego Pottera :p
Niestety przekroczyła linię mistrzostwo | karykatura. Wyszła postać nierealistyczna wpadająca w monty pythona
Rzecz w tym, że prokurator Bardonowa dokładnie taka była - jak żywa odrażająca karykatura.
Tak. PRL-owska pani prokurator do najbrudniejszych zadań specjalnych, czyli gnojenia opozycjonistów na wszelkie sposoby. Ona to bardzo lubiła i z tego słynęła.
Jeśli za 40 lat ktoś nakręci film o czasach kaczyzmu-ziobryzmu, to widzowie pewnie też uznają postać Krystyny Pawłowicz za karykaturalną i będą kręcić nosem na oderwanie scenarzystów od realizmu.