i to widać gołym okiem, gdy ogląda się oryginał. Jak na lata 50-te to może być, choć strasznie się wlecze, a ta koncówka... cóż, mogło być lepiej. Aktorstwo niestety kiepskie. McQueen coś tam się starał, ale też nie wypadł zbyt dobrze. Tylko dla konsesrów.
"Coś"(1982) i "Plazma"(1988) to przykłady na to, że czasami (choć rzadko) remake jest zasadny.
Tym bardziej, że "Plazma" to niemal doskonały horror sf( a w sumie też horror w ogóle), a "Coś" to bardziej niż doskonały horror w ogóle :D
Thing 1982, Mucha 1986, Blob 1988, Wzgórza mają oczy 2006 to nieliczne przypadki że remake wydaje się lepszy :)
Solidny też jest remake Noc żywych trupów 1990 oraz Krąg 2002.
A co sądzicie o remaku Nosferatu ? Która wersja dla was lepsza z 1922 czy z 1979 ?