Początek zapowiadał się nawet nieźle. Kilerka i Samuel w roli opiekuna, szybka akcja, sprawne wykonanie. Dalej już było tylko gorzej. Główny wątek nie trzyma w napięciu. Potężne dziury fabularne, jak ucieczka z "więzienia". Zupełnie żenujący wątek romansu. Plot twist z Samuelem tylko dla jednego kiepskiego wybuchu. Całe zakończenie w rezydencji bez jakiegoś przygotowania, rozegrania akcji, po prostu wszyscy są na swoich miejscach i już.
Praktycznie brak scen ulicznych, jedna walka Rembrandta, choć powinna to być Maggie.
Dlaczego żenujący wątek romansu? Właśnie całkiem dobry. Coś ich do siebie wciąż ciągnęło ale stali po obu stronach barykady. Nawet mi to jakoś nie przeszkadzało.
Tak się właśnie kończą filmy, których producenci mają nadzieję na kontynuację. Maksyma stara jak świat :)
Mi się tam film podobał chodź no tez liczyłem na inny koniec ;p Że nawet razem wychodzą przez te drzwi ;p