Animal attack o zmutowanym niedźwiedziu. Sama bestia wygląda całkiem fajnie, nacieszyć się nią można w drugiej połowie filmu, gdyż pierwszy raz widzimy ją dopiero po godzinie. Potwór niby jest brutalny, ale wszystko dzieje się poza kadrem, zero gore, na które liczyłem.
A tak poza tym, film skupia się bardziej na fabule, która prawie w ogóle nie potrafiła mnie wciągnąć, nudziłem się, a muzyka jest tak nijaka, że tuż po obejrzeniu już jej nie pamiętam.
Więcej scen z niedźwiedziem-mutantem, gore i skrócenie filmu o pół godziny, wtedy na pewno by mi się spodobało.