Chciałbym, żeby Eggers pozostał przy horrorach, bo tak się zakochałem w jego wizji tego gatunku, że nie wyobrażam sobie kolejnych filmów bez elementów horroru.
''The VVitch: A New-England Folktale'' oraz ''The Lighthouse'' to małe arcydzieła.
W marcu ruszają zdjęcia do ''The Northman'', a w planach remake Nosferatu. Na podstawie dwóch filmów i planowanych projektów śmiem twierdzić, że to będzie mistrz współczesnego kina.
Po "The Witch" bałem się, że zawiną go do Hollywood, żeby kręcił kolejne powielacze schematu typu slasher czy found footage, a on wykręcił numer i doj*bał znakomitym "Lighthouse". Miejmy nadzieję, że nawet jak mu dadzą do realizacji coś wysokobudżetowego, to jak Nolan, nie spieprzył tematu przy Batmanach, tak Eggers zapromponuje swoją wizję kina grozy. I niech to będzie film za sto baniek, ze znakomitą obsadą, ale żeby nie zaczął kręcić płytkich horrorów "pod amerykańskie teensy".
Eggers i Jordan Peele to dzisiejsi wizjonerzy kina grozy (ten drugi trochę mniej), oby takich więcej się rodziło.